Pora napisać nową stroniczkę z historii Szkół w Poskwitowie. Ale, ponieważ w opisie tym chronologii się raczej nie trzymamy, (jeśli już to kierunek jest odwrotny) dotyczy to również innych szkół publicznych naszej gminy prowadzonych przez osoby fizyczne.
Na pytania zasadnicze Pan Wójt odpowiada: „nie potwierdzam, nie zaprzeczam”, natomiast na pytania nie zadane rozpisuje się szeroko, krasi je cytatami przysłów podkrakowskich, procentami tyczącymi innych gmin, zastanawia nad różnicami między wójtem, a człowiekiem, daje daleko idące wykładnie napisanego przez innych… Po tej lekturze zacząłem się zastanawiać czy powinniśmy wybierać wójta , czy „Głównego Prawnika Gminy”… A poważnie to rozmyśłam się, czy tytułowe słowa, tak często słyszane w telewizyjnych serwisach z ust prominentów są ucieczką od wyrażenia prawdy czy tylko zamaskowaniem niewiedzy? I Pan Wójt poszedł w kierunku owej „prominentnej bojaźni” lub „prominentnej niewiedzy”, wszak w vipowskich lożach już siadywał, o czym na którejś stronie donosił, ale ze względu na roszady organizacyjne w tym zakresie nie pamiętam na której.
Pisze Pan: "(…) i ja chyba tym faworytem - żadnej z tych stron [szkoły samorządowe – szkoły niesamorządowe – przyp. mój] - nie jestem”. A dlaczego? Może dlatego, że przez cztery lata nie potrafił Pan zjednać ludzi oświaty poprzez swoje: „nie potwierdzam, nie zaprzeczam.”
Wracam do opowieści. Zbliża się koniec roku szkolnego 2013, a w szkołach samorządowych odbywają się „wiece” z rodzicami i przychylnymi przedstawicielami władzy samorządowej, mające na celu zdezawuować szkoły „prowadzone inaczej” poprzez manipulacje, insynuacje i zwykłe mijanie się z prawdą. Proszę Pana Wójta o reakcje – wszak to jego pracownicy oraz o pismo podpisywane na owych zebraniach protestujące przeciwko szkole kontenerowej oraz zmanipulowaną prezentacje. Nota bene na czas zebrań, że szkoły modułowej już zrezygnowałem, o czym opowiadałem poprzednio.

http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/ts48.pdf (str. 2-3)
http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/ts49.pdf (str. 2-3)

Dyrektorzy odmawiają udostępnienia zarówno prezentacji jak i pisemnego protestu i pan Wójt za nimi również odmawia bowiem „powiedzieli - cytuję - że nie mają”. Dochodzenie drogą prawną nie przyniosło pozytywnego rezultatu.
Akcja dyrektorów (z wyjątkiem szkół w Grzegorzowicach i Celinach, gdzie powyższe zdarzenia się nie odbyły) nie bardzo przyniosła skutek – ludzie dalej nam się kłaniali, a liczba uczniów rosła…
Przyszedł czas na kontrolę, ale do niej trzeba było się przygotować w związku z tym urzędnicy Pana Wójta (pion finansowo-oświatowy) i dyrektorzy (odrębnie) piszą pismo do RIO w Krakowie z pytaniami na co może spożytkować dotacje oświatową osoba szkołę prowadząca i jak naliczać dotacje oświatowe.

http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/UG_do_RIO2.pdf
http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/Dyrektorzy_do_RIO.pdf

i nie byłoby w tym niczego zdrożnego, wszakże RIO to instytucja opiniodawcza w tym zakresie, gdyby nie napastliwy ton listu dyrektorów, pod czyim dowództwem pisanym już nie będę wspominał. To raz, a dwa: jeżeli stanowisko urzędników gminnych jest takie jakie jest wyrażane w piśmie, to ja się bardzo dziwię, skąd się wzięły takie wyniki kontroli i późniejsze w związku z nią insynuacje…
Dziwię się również ze względów historycznych, bowiem nikt z nas nie deklarował po pierwsze pracy za darmo (niewolnicza, antykonstytucyjna), a tym bardziej że będzie za własne pieniądze wynagradzał woźne szkolne, sekretarkę szkolną, a także remontował szkoły. Po drugie organizowaliśmy, zakładaliśmy szkoły po zlikwidowaniu ich przez samorząd gminny(Radę Gminy) i musielibyśmy od początku inwestować własne pieniądze w powstanie i rozwój szkoły, a przecież to szkoła publiczna, żadnego czesnego nie bierzemy.
I to jest bulwersujące - „hakowi kontrolerzy”.
CDN.

Po całej zawierusze ze „szkołą kontenerową” zakręcił się cały korowód zdarzeń i działań ze strony lobby urzędniczo-dyrektorskiego, któremu przewodziła, a jakże!, dyrektorka z namaszczenia Pana Wójta na pięć lat po przegranym konkursie na dyrektora Gimnazjum w Iwanowicach; dyrektorka szkoły przy znanym międzynarodowym trakcie nr 7. Ale zanim do tego przejdę, chciałbym zakończyć wątek poprzedni, którym Państwo zainteresowali się w skali przeze mnie absolutnie nie przewidywanej… Na tę chwile to jest po dwóch dniach przeczytało mój tekst „Dobre złego początki” ponad 730 internautów plus ci, o których nie wiem, bowiem czytali tekst udostępniony przez innych.
Nie mogę być obojętny wobec potrzeb naszych Czytelników.
Po okresie opisywanej burzy Pan wójt wycofał ustne pozwolenie na posadowienie modułowej konstrukcji przedszkola; ja zawiesiłem negocjacje z partnerem, który miał być wykonawcą. I przedstawiłem wniosek o pozwolenie w formie pisemnej (29 kwiecień 2013). http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/Pismo_OP-3-2013.pdf Informując również Wójta o niedopuszczalnym działaniu pod naciskiem, presją, twierdząc, nierówne traktowanie szkół jest skandaliczne i że będę pisał, odwoływał się, gdzie tylko będą mieli obowiązek lub chęć wysłuchania mnie. Władza takich rozmów nie lubi i liczyłem na to, że w końcu pozwoli na posadowienie budynku, za który nic nie zapłaci, bo przecież działanie na rzecz dzieci – (nie jest napisane, jak chcieli dyrektorzy szkół samorządowych, że to mają być uczniowie ich szkół), uczących się, mieszkających na terenie gminy – wszystkich dzieci-uczniów – to są zapisy ustawowe, systemowe … i tak ma być. Inaczej pojawiłaby się nierówność wobec Konstytucji RP. I taki argument również stawiałem.
Był koniec maja. Zmieniałem opony na letnie w zakładzie mechanicznym, kiedy otrzymałem telefon od Przewodniczącego Rady, czy nie zechciałbym się spotkać . Póki ludzie rozmawiają, jest nadzieja, więc mówię, że jak tylko samochód stanie na kołach będę w siedzibie Rady. Tak też się stało. W pokoju oprócz zapraszającego byli obecni pan Wójt i Przewodniczący Komisji Oświaty.
Rozmowa przebiegała mniej więcej w ten sposób, że po pamiętnej sesji i takimże piśmie interpelacyjnym, nie ma atmosfery do tego, by Wójt wydawał takie zezwolenie – te presje lobby urzędniczo-dyrektorskiego, naciski czuć, wiszą w powietrzu,.. ale Pan Przewodniczący ma propozycję, żebyśmy budowali salę gimnastyczną!!! Ou!.. no nie w tym roku (27 maj, 2013), ale przewidzimy w budżecie przyszłorocznym środki na projekt, a potem działania będą tylko rozwijać tę zacną ideę. Warunek: wycofać wniosek o pozwolenie na posadowienie budynku modułowego. Jestem realistą, wiem już, że z segmentowej przybudowy nici. Zgadzam się, ale składam jednocześnie już na piśmie wniosek na budowę sali gimnastycznej. http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/Pismo_OP-4-2013.pdf
Kiedy składałem wniosek Pan Wójt wniósł „ustny aneks”: wie Pan Panie Michale, dobrze by było, żeby „Pana wsie” coś dały na ten projekt, to resztę byśmy jakoś załatwili. Wsie Poskwitów Nowy i Przestańsko w zeszłym roku przeznaczyły na ten cel na rok 2014 środki finansowe (za co jesteśmy wdzięczni i zobowiązani), a wokół projektu sali gimnastycznej w Szkole w Poskwitowie cisza. A tu już i koniec roku się zbliża i koniec kadencji. Pan, Panie Wójcie, ponoć zawsze dotrzymuje słowa… A Pan Panie Przewodniczący również?..

Michał Znamirowski – Dyrektor Prowadzący

Początek ubiegłego roku: jesteśmy pełni radości, coraz częściej rozlegają się telefoniczne dzwonki jak zapisać do naszej szkoły swoje pociechy. Oddział przedszkolny pęka w szwach; mamy dwie grupy.
Pani Dyrektor zwraca się do mnie z gorącym apelem o poszerzenie powierzchni. Moje możliwości w tym zakresie są bardzo mizerne. Jak się potem okaże żadne. Grzebię w Internecie, szukam rozwiązań. Znalazłem. W Sandomierzu po pamiętnej powodzi w cztery miesiące zbudowano szkołę. Szukam dalej: kto, za jakie pieniądze, jak taka szkoła wygląda, dzwonię do dyrektora, pytam, czy się sprawdza, proszę o kontakty.
Otucha wstępuje w moje serce. Idziemy z Panią Dyrektor i wiedzą zdobytą do Pana Wójta. Trzykrotnie zapewnia nas o swojej zgodzie na posadowienie konstrukcji na działce szkolnej z zachowaniem wszelkich standardów budowlanych, certyfikatów i… bez pieniędzy gminnych. Przyjmujemy te warunki (nawet) z zadowoleniem, bo na pieszczoty ze tamtej strony jak niektóre szkoły, dawno przestaliśmy liczyć.
Umawiam się z „Gościem” od budowli na dziesięcioletnią dzierżawę z możliwą prolongatą wynajmu na dalsze lata. Proszę zwrócić uwagę Gminy to nic nie kosztuje!!! Oj, przepraszam dobra wola i równe traktowanie.
Ale gdzie… w procedurze pozaregulaminowej piszą interpelacje do Rady Gminy, nota bene najśmieszniejsze pismo urzędowe, jakie widziałem (jedna szkoła ma pięciu czy sześciu dyrektorów, to szkoła przy międzynarodowej magistrali noszącej szczęśliwy nr 7 – tak wynika z grafiki pisma), że nie, że to zagrożenie dla gminnej oświaty, czyja to szkoła, za jakie pieniądze i w ogóle jak dzieci pójdą do Poskwitowa, to będzie katastrofa, bo… [do nich nie pójdą – przyp. mój]
Katastrofą jest sposób myślenia ludzi wydawałoby się wykształconych.
Rezultat jest taki, że w Szkole Podstawowej w Poskwitowie mamy klasy podwójne A i B, a pewnie byłaby i C, gdybyśmy wszystkich chętnych przyjęli. Nic na to nie poradzę, że mimo zawziętej kampanii przeciwko naszym szkołom, boć to i szkołom w Damicach i Naramie się dostaje, mamy coraz więcej dzieci. To o czymś świadczy. I jest to nasz sukces: w 2005 roku było 64 uczniów i 9 etatów, obecnie prawie 180 uczniów i prawie 25 etatów. Tak, ten sukces musi boleć, ale żeby aż tak!!!
(CDN)

Interpelacja

30 września bez podania podstaw prawnych, albowiem ich nie ma, z naruszeniem norm prawa oświatowego [USO] jak i również lokalnego czyli Uchwały Rady Gminy Iwanowice nr XL/278/2013 z dnia 18 grudnia 2013r. w sprawie trybu udzielania i rozliczania dotacji na prowadzenie publicznych i niepublicznych: szkół, oddziałów wychowania przedszkolnego przy szkołach podstawowych, przedszkoli i innych form .wychowania przedszkolnego oraz trybu i zakresu przeprowadzenia kontroli wykorzystania udzielonej dotacji Wójt Gminy Iwanowice zaniżył dotacje oświatowe za miesiąc wrzesień w sposób drastyczny o ponad 30 procent potrącając bezprawnie jakoby "nadpłacone dotacje za osiem miesięcy br".

Oświadczam, że w trybie natychmiastowym podejmę kroki przywracające stan prawny w tej sprawie.

Michał Znamirowski

http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/Odpowiedz_RIO.pdf

http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/Weryfikacja_wydatkow_biezacych_UG.pdf


 

 

 

 

Wielce Szanowny Panie Wójcie,

     Nie mogę odwzajemnić Pańskiego entuzjazmu z powodu merytorycznego prowadzenia debaty z Pana strony. Zresztą nie należy się zbytnio dziwić, bo przecież w pierwszych akapitach naszej wymiany zdań zdecydowanie zasugerował Pan, że wszelkie decyzje podejmuje na podstawie opinii prawników, co w powyższym tekście Pana Wójta daje się odczuć!  Ach te przysłowiowe kruczki prawne... Szkoda, że nie prezentuje Pan, a przynajmniej tego nie widać, własnych poglądów, przemyśleń i doświadczeń. Korzystanie z usług prawniczych nie jest czymś nagannym… Ale kosztuje!

     Nie odwzajemniam radości, bowiem do merytorycznego aspektu naszej dyskusji jeszcze daleko. Zamiast odnieść się do dokumentów swoich i zewnętrznych, za wszelką cenę chce Pan obronić swoją pozycje praworządnego Włodarza. Niestety milczenie spowija eter, podobnie jak i wyjaśnienie, co to są „wydatki bieżące”, dlaczego z dotacji oświatowej można m.in. finansować „miotłę”, ale „mopa” już nie i jak Pan widzi w świetle swojego urzędowania i wydawanych dokumentów przepisy Konstytucji RP odnoszące się do traktowania wszystkich równo wobec prawa. Zapraszałem Pana na tych łamach, by zechciał Pan wyjaśnić te kwestie Rodzicom uczniów naszych Szkół przy okazji zebrań wrześniowych, ale nie przyjął Pan propozycji ani w Poskwitowie, ani na tym profilu. Szkoda. Będziemy wracać do tego tematu. Ale póki, co kontynuujmy.

     Sprawa rozliczenia dotacji za 2012 rok zaczęła się 27 listopada 2013 roku (załącznik 1). To, że jak Pan pisze, postępowanie wszczął Pan w marcu (zresztą wg literatury przedmiotu bez podstaw prawnych <<załącznik 2– o Redaktorze cytowanej, cenionej w doktrynie publikacji Pani Skarbnik raczyła się wyrazić, że jego poglądy są tendencyjne, choć autorem treści jest drugi współredaktor przytaczanej pozycji >>) nie zmienia faktu, że sprawa kilkukrotnie nie została załatwiona w terminie. Czynnościami Pana Wójta było ciągłe przysyłanie powiadomień o niezałatwieniu sprawy z odwoływaniem się do kilkuzdaniowych, ogólnikowych uzasadnień i wyznaczanie nowych terminów załatwienia sprawy, która utkwiła w martwym punkcie. Mamy aktualnie wyznaczenie nowego terminu (bodajże 10 października)  i  domniemywam (a nawet założę się), że będzie on przesunięty o kolejny miesiąc lub dwa - byle wyjść poza termin wyborów. Wcześniej decyzji nie należy się spodziewać, co wiąże się z pozbawieniem dyrektorów możliwości weryfikacji Pańskiego działania w toku administracyjnej oraz sądowo-administracyjnej instancji. Zresztą podobnie sytuacja ma się z osławioną „kontrolą”. Decyzji nie ma i nawet się na nią nie zanosi. Bo oto otrzymujemy pismo (załączniki 3a i 3b) żądające od nas oryginałów wszystkich list płac i faktur (ok. 5 segregatorów)  bez podstawy prawnej, albowiem przywołany w wezwaniu artykuł 75 § 1 KPA stanowi, że jako dowód należy dopuścić wszystko, co może przyczynić się do wyjaśnienia sprawy, a nie jest sprzeczne z prawem. Zwracam uwagę, że  ponowne analizowanie dokumentów poza siedzibą szkoły nie przyczyni się w niczym do wydania przez Pana Wójta decyzji w sprawie zwrotu nadpłaconej dotacji, gdyż były one przedmiotem analizy w toku trwających kilka miesięcy czynności kontrolnych. Ponadto dokumenty, zgodnie z Uchwałą Rady Gminy Iwanowice nr XL/278/2013 z dnia 18 grudnia 2013 roku, mogą być udostępnione osobom uprawnionym do wglądu tylko na terenie szkoły (§ 6 ust 1 pkt. 4). Poza tym, żądanie wydania list płac pracowników bez stosownych pozwoleń i certyfikatów budzi we mnie podejrzenie o naruszenie Ustawy o ochronie danych osobowych i ze swym podejrzeniem muszę jako praworządny obywatel podzielić się ze stosownymi instytucjami ochrony prawnej.

     Oczywiście opublikuję dokument o który Pan prosi (załącznik 4). Nie wiem o jakiej poufności Pan mówi (chyba mamy odmienne zdanie na temat, co można upubliczniać a czego nie).  Widzi Pan, odniósł się Pan z pogardą  do  (…) tfurcuf" polskiego prawa (…)” [cytuję z poprzedniego wpisu]. Ja natomiast pozwolę sobie przemilczeć „arcydzieła” niektórych organów gminnych … i poczekam do ich weryfikacji przed niezawisłymi sądami, kontrolującymi legalność ich działań poza strukturą samorządową.

Michał Znamirowski

Załącznik 1
Załącznik 2
Załącznik 3a
Załącznik 3b
Załącznik 4

Ponieważ otrzymałem wiele telefonów i wiadomości na prywatnego fb, że nie bardzo wiadomo o co chodzi w poniższym tekście, wyjaśniam, ze kilka dni temu na portalu społecznościowym odbyła się dyskusja między mną, a Panem Wójtem. Poniżej publikuję print screen fragmentu rozmowy do którego się odnoszę.

Michał Znamirowski




„On też sprawił, żeśmy mogli stać się sługami Nowego Przymierza, przymierza nie litery lecz Ducha, litera bowiem zabija, Duch zaś ożywia.” (2 Kor 3, 6)


W ostatniej dyskusji napisałem, że nie będę się wdawał w czcze dysputy i rozważania mydlące oczy, jeno oprę się o dokumenty, własne i zewnętrzne, które w mym posiadaniu się znalazły.
Jednakże w celu wprowadzenia, słów kilka od siebie wnieść muszę.

Po pierwsze nie wiem jakiej definicji precedensu Pan Wójt używał – ja to rozumiem jako zdarzenie, które ma miejsce po raz pierwszy w związku z tym nie wiadomo jak wynikające ze zdarzenia owego problemy rozwiązać. Z wójtowskiego tekstu wynika, że rozumie on precedens podobnie („(…) pewnie będziemy musieli robić za króliki, szkoda, że p. KR [minister adekwatnego ministerstwa – przyp. mój] robi to nie za swoją kasę! Więc proszę tego nie traktować osobiście, ale jako wkład w rozwój polskiego prawodawstwa”).

Panie Wójcie królikiem (nawet najsympatyczniejszą trusią się nie czuję i wolałbym, byśmy wnosili wkład tu: w naszej gminie i teraz w dobro naszych dzieci, uczniów i wychowanków.

Nie wiem o czym pan rozmawiał z panią Minister, ale: szkoły na zasadach jak nasze działają od roku 1989 czyli 25 lat i jest ich do tej pory mnóstwo – również w naszej gminie jest tylko 6 placówek (jednostek oświatowych) samorządowych a 10 prowadzonych przez osoby fizyczne. W skali powiatu, Małopolski, Polski są to liczby już naprawdę duże.

Być może pani minister nie umiała Panu odpowiedzieć, co nie znaczy, że nie zna Pan zdania na ten temat (wzajemnych rozliczeń), opinii: Regionalnej Izby Obrachunkowej w Krakowie, Ministerstwa Edukacji Narodowej, Ministerstwa Finansów i innych instytucji, do których o tę opinię Pan się zwracał i słusznie.

Powiada Pan twarde prawo, ale prawo (tego się trzymajmy) – zgoda wszakże pod warunkiem, że ten, kto ma władzę ma rację; nie został Pan namaszczony, a ludzie Pana wybrali, by działał Pan ku dobru wspólnemu. Szkołę w Poskwitowie raz już samorząd gminny zlikwidował (zgodnie z literą i duchem prawa) i proszę tego po raz drugi szargając dobre imię prowadzącego, działając wg przez siebie rozumianej litery prawa (dlaczego do tej pory nie ma decyzji pokontrolnej i to dotyczącej wszystkich kontrolowanych?, dlaczego postępowanie, które wg literatury fachowej wszczął Pan bezprawnie w sprawie rozliczeń trwa tak długo, że już wkrótce świętować będziemy rocznicę?) I szereg innych pytań, ale by nie zaciemniać obrazu na tych dzisiaj poprzestanę.

Wszystko, co robię i na co wydaję pieniądze pochodzące z dotacji a innych nie mam i nie mogę pobierać czesnego, bowiem szkoły są publiczne, wydaję na poprawę jakości procesów nauczania, wychowania i opieki oraz podwyższeniu, poprawę efektywności pracy szkoły, by Dzieci mogły przychodzić do niej z radością i czerpać pełnymi garściami, z ochotą, wiedzę i tworzyć wraz ze swoimi Rodzicami, Mieszkańcami wspólnotę wartości, które są nam bliskie.

W waszych dokumentach jakoś tego nie wyczytałem, szkoda bowiem, pozwoli Pan, że zacytuję: „Słynna już wypowiedź ministra sprawiedliwości, że ma literę prawa w swym organie powonienia, gdyż liczy się bardziej duch – nie jest całkowicie absurdalna. Wręcz przeciwnie, co do abstrakcyjnej formuły zgadzam się w stu procentach. Gdy tekst przepisu jest niejasny, albo gdy z przepisu wynikają konsekwencje nonsensowne lub skrajnie niesprawiedliwe – należy w interpretacji owego przepisu posłużyć się celem owego przepisu, ewentualnie intencjami, jakie racjonalnemu ustawodawcy zapewne przyświecały. Za owym metafizycznym „duchem” kryje się więc to, co prawnicy nazywają, mniej atrakcyjnie, „wykładnią celowościową”. (http://wojciechsadurski.salon24.pl/449358,duch-i-litera).

Tak: “Dura lex, sed lex” Panie Wójcie… dla wszystkich… i „proszę tego nie traktować osobiście”

Michał Znamirowski - Dyrektor Prowadzący Szkoły


Dokumenty o których wspominano w tekście:

1. Pismo UG do RIO w Krakowie FP.300.1.2014
http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/UG_do_RIO.pdf

2. Odpowiedź RIO w Krakowie WIAS-710/26/14
http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/Odp_RIO.pdf

3.Pismo UG do Ministerstwa Finansów FP.300.2.2014
http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/UG_do_MF.pdf

4. Odpowiedź Ministerstwa Finansów ST5/4834/139/FLN/2014/RD38949
http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/Odp_MF.pdf

5. Pismo UG do MEN: FP.300.337.3.2014
http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/UG_do_MEN.pdf

6. Odpowiedź MEN DWST.SS. 337.3.2014
http://www.poskwitow.edu.pl/publikacje/Odp_MEN.pdf


W związku z działaniami Pana Wójta wobec szkół niesamorządowych, niektórych urzędników i niektórych radnych Gminy Iwanowice przypominamy fragmenty programu wyborczego do poprzednich wyborów samorządowych 2010:

 

Gospodarka, bezpieczeństwo, sukces

Zbigniew Grzyb o sobie i swoim programie

(…)

"O edukacji...

Do poziomu nauczania i kompetencji kadry pedagogicznej w naszej gminie mam niewiele uwag. Dlatego też należy położyć większy nacisk na remonty i doposażenie szkół.

W kontekście tego, co powiedziałem wcześniej niż demograficzny raczej naszej gminie nie grozi. Mniej dzieci w naszych rodzinach rekompensuje przewidywany napływ nowych osiedleńców. Problemem jest raczej, w jaki sposób zachęcić ich, aby posyłali swoje dzieci do naszych szkół, aby nie dowozili, jak obecnie swoich pociech do szkół krakowskich. Dlatego tak ważne jest, aby szkoły były na dobrym poziomie, dobrze wyposażone, ze świetlicą, salą gimnastyczną i ewentualnie stołówką.

Powie ktoś: mrzonki. Ale jaki mamy wybór? Każde dodatkowe dziecko w naszej szkole, to subwencja na poziomie 2500 zł na jedno dziecko. Łatwo policzyć, że gdyby takich dzieci było sto, to gmina zyskuje 250 tysięcy. Gmina musi dopłacić, to fakt, ale alternatywą jest zamykanie szkół i dowożenie ich do szkół zbiorczych, co też kosztuje niemało, nie mówiąc już o tym, że dziecko i jego rodzice narażeni są na niepotrzebny stres. Dlatego trzeba robić wszystko, aby szkoły utrzymać.

Przykład szkół, które były przeznaczone do likwidacji, a teraz bardzo dobrze dają sobie radę, jest aż nadto wymowny. Niestety, wymaga to operatywności dyrektorów szkół, daru przekonywania, aby do szkół przez nich zarządzanych chodziło jak najwięcej dzieci. Wójt może pomóc, ale za nich tego nie zrobi! (…)

Iwanowice, 6 listopada 2010 roku”

Źróło:http://grzyb.man.pl/aktualnosci/program.htmlhttp://grzyb.man.pl/aktualnosci/program.html


Poskwitów. 10 września 2014 roku


W związku z wczorajszą moją wypowiedzią na temat procesu organizowania dowozów uczniów w naszej gminie w roku szkolnym 2014/2015 licznymi pytaniami Rodziców oświadczam, co następuje:

Dnia 16 lipca otrzymaliśmy pocztą elektroniczną pismo następującej treści:

„Od: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Wysłane: 15:15 Środa 2014-07-16
Temat: Dowóz - ważne!

Szanowni Państwo.W związku z podjętą przez Pana Wójta decyzją, że od nowego roku szkolnego dowóz dzieci do szkół będzie realizowany w formie biletów miesieczych we wszystkich placówkach na terenie gminy, prosze o przygotowanie trasy z naniesionymi przystankami i podaniem liczby dzieci na poszczególnych przystankach. Jednocześnie zaznaczam, że dowozy realizowane w formie "na bilety" są dowozami realizowanymi w regularnych trasach i autobusy mogą zatrzymywać się jedynie na istniejących już przystankach (dlatego ważne jest aby wykazali Państwo dokładnie wszystkie, dla takich, które istniały tylko "zwyczajowo" trzeba będzie wystąpić o zgodę do właściciela drogi). Proszę o potraktowanie sprawy jako pilnej i odesłanie mi odpowiedzi w formie elektronicznej w nieprzekraczalnym terminie do dnia 21 lipca br.


Proszę zwrócić uwagę na datę; jest 21 lipca – wakacje w pełni. W naszej szkole w dniu tym pracują (nie są na wakacjach i urlopach) pani sekretarka i ja. Pani kierownik GZEAS-u zapewne wie, że urlop nauczycieli trawa tyle ile wakacje dzieci, z tym, ze dyrektor szkoły może „zabrać” siedem dni w związku z zakończeniem i rozpoczęciem roku szkolnego. Zatem do kogo skierowano ten list?

Jednakże w dobrej wierze odpowiedzieliśmy na niego, tak jak umieliśmy:

„Nadawca: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
Adresat:
Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

 

Data: 2014-07-21 8:43
Dzień dobry,

 

W związku z mailem z dnia 16.07.2014 dotyczącego dowozu dzieci do szkół na dzień dzisiejszy możemy jedynie określić, iż  autobusy dla naszych dzieci powinny zatrzymywać się na przystankach komunikacji ogólnodostępnej.

Michał Znamirowski
Szkoła Podstawowa
im. św. Franciszka z Asyżu w Poskwitowie”


Niestety, taka forma odpowiedzi nie zadowoliła pana Wójta i dwukrotnie prosił p. Marka Piekarę ( radnego powiatu krakowskiego), by „wpłynął na mnie” bym odpowiedział wyczerpująco na pytanie, o którym wyżej. Oczywiście pan Wójt ma mój telefon, adres mailowy, facebooka (onegdaj nawet bardzo często wymienialiśmy na nim poglądy i opinie, ale widocznie pan Wójt przestał naszą szkołę „lubić”), stąd ze zdziwieniem przyjąłem posłanie pana Marka, jednakże ze względu na wielki szacunek jakim go darzę postanowiłem zadośćuczynić jego prośbie.


Oto moja odpowiedź:

 

Piątek, 25 Lipca 2014 09:

Szkoła Podstawowa i Publiczne Gimnazjum

im. św. Franciszka z Asyżu w Poskwitowie

 

 

Sz. Pan

 

Zbigniew Grzyb

 

organ wykonawczy Gminy Iwanowice

 

W nawiązaniu do e-maila z dnia 16.07.2014, którego nadawcą był GZEAS w Iwanowicach, a sygnowane było „j.s.”, dotyczącego dowozu dzieci do szkół oraz dwukrotną interwencją na moją „opieszałość” Pana Marka Piekary, na Pana prośbę, informuję, że dn. 20 lipca 2014 roku wysłałem informację, którą w środku wakacji byłem w stanie ustalić.


Bez konsultacji z Rodzicami, Wychowawcami i Dyr. Anną Rerak, bez znajomości treści merytorycznej „decyzji” organu wykonawczego gminy Iwanowice, wszak załącznika do w/w e-maila nie było, nie jestem w stanie ustalić nic ponadto.


Mogę natomiast podać informacje, które, być może, pomogą Panu oszacować potrzebne liczby i konstatacje.


W roku szkolnym 2014/2015 w obu naszych szkołach będzie pobierać naukę ok. 178 uczniów, z czego ponad połowa to uczniowie spoza naszego obwodu. Uczniowie Ci pochodzą  prawie z każdej miejscowości  naszej gminy; zatem przystanki  mogą mieć miejsce w: Sułkowice Centrum, Sułkowice skrzyżowanie z 773, Iwanowice Kolonia, Iwanowice Centrum, Iwanowice (koło p. Leszka Świerka) Poskwitów Szkoła, Poskwitów – Przestańsko, Poskwitów/Miłocice, Stary Poskwitów skrzyżowanie z E-7, Biskupice, Przestańsko Centrum, Narama (koło p. Mirosława Stopińskiego), Widoma Kościół, Maszków skrzyżowanie z E-7, Maszków Centrum.


Ponieważ, jak sądzę, do dyskusji na ten temat jeszcze wrócimy, choćby na zebraniach z Rodzicami chciałbym zapytać o:

 

  1. Podstawę prawną projektu „Bilety miesięczne – dowóz uczniów do szkół” [przyp.: - nazwa moja; dla uproszczenia];
  2. Czy wychowankowie oddziałów przedszkolnych i uczniowie klas młodszych również będą uczestnikami projektu?
  3. Jaki będzie czasokres trwania tegoż;
  4. Informację na temat opieki  podczas przejazdu;
  5. Dostępności lub jej braku dla ogólnego korzystania z transportu;
  6. Czy bilety miesięczne całkowicie pokryją koszt dojazdu ucznia do szkoły;
  7. Ilości linii komunikacyjnych;
  8. Gdzie można przeczytać  „decyzję” organu wykonawczego gminy Iwanowice, o której wspomina  j.s. w w/w e-mailu.

Tylko pełna wiedza o tak dużym, wielopłaszczyznowym  projekcie pozwoli na pełną odpowiedzieć na zadane przez Pana pytania.

 

  Dyrektor Prowadzący

mgr Michał Znamirowski

 

Oczywiście, od początku było jasne, że w takim trybie załatwianie sprawy zrodzi problemy natury organizacyjnej, logistyczne, czy też prawne. Sprawę należało załatwić do końca czerwca tj. do końca zajęć w szkołach. Tak się nie stało. Na moje pismo nie otrzymałem odpowiedzi (zresztą nie pierwszy raz), rozporządzenia na oczy nie widziałem.

Obecnie wielu Rodziców pyta o szczegółowe informacje  pomimo, że wywiesiliśmy na stronie szkoły, profilu szkoły na fb oraz szkolnej tablicy ogłoszeń otrzymane z Urzędu Gminy w Iwanowicach  posty. I nie należy mieć, Pani kierownik, pretensji do rodziców , że chcą wiedzieć wszystko o wydawanych przez siebie pieniądzach (nota bene cena biletu miesięcznego wynosi tyle samo co do Krakowa). Bezpłatne zaś bilety należą się w naszej szkole (zresztą zgodnie z prawem (art. 17 uso) uczniom , którzy mają po około 1kilometrze do szkoły, a w gimnazjum nikomu. Zresztą zaniepokojenie Rodziców w szkołach w Naramie i Damicach jest również według moich informacji bardzo duże (w Naramie odbyło się zebranie na którym ten temat był bardzo szeroko i burzliwie omawiany).

Konkludując, nie mogę inaczej ocenić tegorocznej akcji związanej z dowozami jako niedołężnej i bałaganiarskiej, przeprowadzanej w pośpiechu z przejawami urzędniczej arogancji.

Dzisiaj i jutro odbywają się w naszych Szkołach zebrania z Rodzicami; może Pan Wójt, Pani Kierownik przyjedzie na nie i odpowie na szereg pytań intrygujących zainteresowanych, a przy okazji wyjaśni Rodzicom co to są :wydatki bieżące”, czym  różni się „miotła od mopa” i dlaczego, o czym mówią artykuły 30, 31 oraz 32 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej i szereg, szereg innych pytań. Przed kampanią wyborczą byłoby to nawet wskazane. Zapraszam


Michał Znamirowski

Dyrektor Prowadzący

II część wywiadu z dyrektorem prowadzącym Szkoły Podstawowe w Poskwitowie Michałem Znamirowskim 
 

M. K. W pierwszej części wywiadu wymienił Pan szereg trudności, które pojawiły się przed Pana placówką ostatnimi czasy. Jak przez pryzmat tych wydarzeń ocenia Pan swoją decyzję o założeniu szkół? Czy warto było to zaczynać?

 
M.Z. Na pewno tak. Zaczynałem z autentycznym przekonaniem, że gmina Iwanowice potrzebuje Szkoły w Poskwitowie, a przede wszystkim potrzebują jej mieszkańcy Poskwitowa Nowego, Starego i Przestańska. Do dziś (pomimo wszystko) jestem przekonany, że nasza szkolna społeczność wnosi wiele pozytywnych wartości w życie tych wsi i Gminy. Jest akceptowana w takiej  formie i „treści”, czemu mieszkańcy wielokroć dawali wyraz. Przekonaliśmy wielu rodziców i ich dzieci, że warto nam zaufać. Uczymy dzieci sąsiadów, którzy znają nas najlepiej i uznali, że chcą powierzyć nam swoje dzieci.

Nie chcę tu deprecjonować pracy innych szkół, bo wszyscy się staramy uczyć jak najlepiej. Ale też nie zamierzam przepraszać za to, że u nas to jakoś zadziałało lepiej i ludzie lubią tę szkołę. Wcale się im nie dziwię, ja też ją lubięJ… od 35 lat!


M.K. Czego Pan  w tym momencie oczekuje od władz Gminy?


M.Z. Aby dały nam szansę i pozwoliły realizować nasze pomysły. By pozwoliły nam się rozwijać. Propozycje rozwoju naszej szkoły, które tej wiosny tak podgrzały atmosferę pomimo, że nie miały pomniejszać budżetów innych szkół, nikt nikomu niczego nie zabraniał i nie zabierał, a wywołały wiele złych emocji, o których już mówiliśmy. Szkoły w Poskwitowie w żaden sposób nikogo i niczego nie ograniczają. Prosimy by Gmina Iwanowice zaczęła traktować te szkoły tak, jak na to zasługują, jak społeczną inicjatywę mieszkańców Poskwitowa o unikalnym potencjale. Pozwólcie ludziom wierzyć, że włączenie się  w rozwój szkoły i walka o lepszą edukację dla ich dzieci to słuszna sprawa. Nie możemy pozwolić, żeby żałowali że kiedyś się im chciało chcieć.

Mamy nadzieję, że już nigdy powodem braku akceptacji dla naszej polityki ze strony władz nie będzie to, że nie podobamy się Dyrektorom innych szkół. Gmina nie ma się troszczyć o swoje szkoły, ale o dzieci które do nich i do naszych szkół chodzą. My też uczymy i to dobrze dzieci z Tej gminy.

I w ten sposób patrząc na problem władza zobaczy w nas w końcu wartościowego partnera w tym obszarze.

Oczekujemy, że Wójt podzieli nasze poglądy na edukację w Gminie (gminie - rozumianej jako Wspólnota, a nie zbiór sołectw, wsi). Ba, jesteśmy przekonani, że wcześniej, czy później tak się stanie i dojdziemy do porozumienia.


M.K. To niezbyt duże wymagania. Powinno się udać. A co chciałby Pan, za pośrednictwem redakcji, przekazać innym szkołom i ich władzom?


M.Z. Wydaje mi się, że trochę opacznie rozumieją konkurencję i wolny rynek. Należy uczciwie prezentować swoja ofertę i szanować wybory Rodziców -„klientów” dokonywane na rynku oświatowym – wybór szkoły. Skoro uczniowie wybierają Poskwitów, to może warto się zastanowić dlaczego.

Niszczenie cudzej pracy przez oczernianie nas i kwestionowanie dorobku naszych szkół to nie jest droga do zdobycia sobie nowych uczniów. Poskwitów nie da się przykryć czapką! Poza tym nawet podcięcie skrzydeł tej szkole nie gwarantuje, że w pozostałych szkołach naszej gminy będzie więcej dzieci. Skoro rodzice nie tylko do nas wożą dzieci z dość daleka, ale wożą też do Krakowa, do Słomnik, czy Michałowic.  

A tak bardziej bezpośrednio to chciałbym wspomnieć, że w Polsce oszczerstwa, pomówienia są karalne i będąc osobą publiczną trzeba rozważnie się wypowiadać… odpowiedzialnie przede wszystkim!


M.K. Dziękuję za rozmowę…


M.Z. …Ponieważ zbliżamy się, jak słyszę, do końca, chciałem dodać dwie rzeczy do powiedzianego, a luźno związane z tematyką wywiadu…


M.K. Proszę…


M.Z. Otóż po pierwsze należy powiedzieć, że placówek oświatowych prowadzonych na takich jak nasze zasadach jest sześć( Damice, Narama, Poskwitów), a od września będzie siódma (Grzegorzowice) i po drugie liczba uczniów i wychowanków w szkołach samorządowych i szkołach prowadzonych przez osoby fizyczne systematycznie się wyrównuje i jest na dzień dzisiejszy podobna – prawie pół na pół.

Chciałbym – to już bez pytania, Pani wybaczy, poinformować, że w październiku tego roku zainaugurujemy obchody Jubileuszu 100-lecia poskwitowskiej oświaty, na któreszystkich serdecznie zapraszamy.


M.K. Z Michałem Znamirowskim; Dyrektorem Prowadzącym Szkołę Podstawową i Publiczne Gimnazjum im. św. Franciszka z Asyżu rozmawiała Monika Kropiwnicka.

 

 

 

część pierwsza

 

Monika Kropiwnicka: Minęło osiem lat od momentu, kiedy założył Pan dwie szkoły publiczne prowadzone inaczej niż dotychczas, czyli przez samorząd. Jakie są Pana spostrzeżenia, obserwacje, doświadczenia dzisiaj?

Michał Znamirowski: Tak, nawet trochę więcej, bo żeby wystartować we wrześniu w nowej konwencji, Szkoły – Podstawową i Gimnazjum – obie publiczne, trzeba było założyć wcześniej…

Czytaj więcej...